„Kraina Lodu”
Produkcja: USA
Reżyseria: Chris Buck, Jennifer Lee
Scenariusz: Jennifer Lee
Premiera: 17/29 listopada 2013
Nową pozycję Disneya obejrzałam, jak każdą, w kinie w dniu
premiery i, jak w większości przypadków byłam zachwycona. A dzisiaj znowu uradowana
śpiewałam razem z Elzą i Anną.
„Kraina Lodu” to półtorej godziny wyśmienitej zabawy w
towarzystwie sympatycznych mieszkańców Arendell - malowniczo położonej krainy,
w której nie brak szczęścia i odrobiny magii. Po nieszczęśliwym wypadku małej
księżniczki wrota zamku zostają jednak zamknięte, a wewnątrz murów panuje
tęsknota. Ma się to zmienić dopiero w momencie przejęcia rządów przez dorosłą
już Elzę, na cześć której wydany zostaje wspaniały bal. Z otwarcia bram
najbardziej cieszy się jednak młoda Anna, pragnąca zabawy i oczekująca na
prawdziwą miłość młodsza siostra królowej. Niespodziewany rozwój wypadków
sprawia, że skrywająca mroźną tajemnicę Elza pogrąża Arendell w wiecznej zimie,
a zdeterminowana Anna w towarzystwie wychowanka trolli Kristofa, jego wiernego
renifera Svena i śniegowego bałwanka Olafa wyrusza na poszukiwanie siostry, aby
przywrócić w królestwie lato i gorące uczucia. Warto sprawdzić, jak potoczy się
ta historia!
W bajce nie ma postaci, której nie da się polubić, wszystkie
są obdarzone cechami wartymi naśladowania (jak się okazuje jednak, nie
wszystkie i do czasu). Otwarta i radosna Anna zniewala młodzieńczym urokiem,
chłodna i ostrożna Elza wzbudza szacunek, prosty i dobroduszny Kristof jest
ucieleśnieniem czystości serca, renifer Sven to najlepszy przyjaciel na całe
życie, a Olaf jest po prostu uroczy. „Kraina Lodu” ma wszystko, czego
potrzebuje dobra animacja - emituje same dobre emocje, nagradza bohaterstwo,
delikatnie karze winnych i hołduje prawdziwym uczuciom. A to wszystko w przepięknej
szacie graficznej, ciekawie opowiedzianej historii z happy Endem i fantastycznej
oprawie muzycznej. Od zawsze uważam, że jedną z najlepszych stron bajek Disneya
są zdecydowanie piosenki – tak też i jest w tym przypadku. Z Anną cieszymy się,
że „pierwszy raz jak sięga pamięć nie będzie sama już” i razem z Elzą odkrywamy
uroki zimy wyśpiewując „Mam tę moc!”. W polskim dubbingu możemy usłyszeć nawet charakterystyczny
wokal Czesława Mozila.
Dzisiaj na kanapie uśmiałam się tak samo, jak w kinowym
fotelu kilka miesięcy temu, przeżywałam przygody bohaterów z niemniejszym
napięciem i raz jeszcze zachwyciłam się perfekcyjnie dopracowanymi detalami
animacji. Jeszcze raz jestem bardzo na tak i szczerze polecam zarówno dzieciom,
jak i dorosłym!
Moja ocena: 10/10